Przejdź do głównej zawartości

Jedyne prawdziwe miłości - T. Jenkins Reid

 


Jedyne prawdziwe miłości - Taylor Jenkins Reid

„Dwudziestoczteroletnia Emma bierze ślub ze swoją szkolną miłością, Jessem. Wiodą szczęśliwe życie na własnych zasadach. Podróżują, czerpiąc z życia garściami.

Niecały rok po ślubie helikopter Jessego znika z radaru gdzieś nad Pacyfikiem, a mężczyzny nie udaje się odnaleźć.
Emma rzuca pracę, zostawia dom i stara się poskładać swoje życie. Kilka lat później spotyka dawnego przyjaciela, Sama, i odkrywa, że jest w stanie ponownie kogoś pokochać. Para się zaręcza, a kobieta wierzy, że dostała drugą szansę na bycie szczęśliwą.
Wszystko do czasu, gdy Jesse się odnajduje…”

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i przyznam, że było to bardzo udane doświadczenie. Każdy z nas miał swoją pierwszą miłość, jednak w przypadku Emmy ta miłość i fundament został zburzony. Kiedy już bohaterka otrząsnęła się i próbowała po kilku latach wrócić do normalności,gdzie pogodziła się ze stratą ukochanego, odnalazła się w nowym świecie i odkryła, że znowu może kogoś pokochać to jej świat na nowo wywrócił się do góry nogami. 
Podział powieści na „przed”, „w trakcie”, oraz „po” a nawet „później” bardzo przypadł mi do gustu.

Byłam ciekawa jak potoczy się historia kobiety, a przyznam, że nie miała łatwej decyzji. 
Czy można kochać dwie osoby jednocześnie? 
Całkowicie rozumiałam jej decyzję i samo zakończenie bardzo mnie satysfakcjonuje i chyba ją również podjęła bym taką decyzję. Jestem nawet przekonana,że w pewnym momencie z czasów „w trakcie” ona sama już dojrzała do pewnych wniosków i chciała „czegoś bardziej stabilizującego” i mimo, że bardzo kochała męża, to myślę, że już wtedy wiedziała, ze ona sama już się zmieniła. 

Nie chce Wam zdradzać szczegółów, ale jestem ciekawa jaka wy podjęły byście decyzję,gdyby nagle po latach okazało się że nasz (byly?) mąż żyje i wraca do „domu” w którym właśnie planujesz ślub z (nowym?) mężem? 

Zdecydowanie polecam dla osób, które chcą przeczytać dobra obyczajówkę z motywem miłości i straty. Ja z przyjemnością sięgnę po inne książki autorki.

Współpraca - Wydawnictwo Czwarta Strona

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kozioł - Przemysław Kowalewski

  Kozioł - Przemysław Kowalewski  Rok 1957 Szczecin. W mieście dochodzi do dziwnych zgonów. Infekcja błyskawicznie się roznosi, a do szczecińskich szpitali zgłaszają się chorzy.  W komendzie Wojewódzkiej  Milicji Obywatelskiej zostaje powołany zespół dochodzeniowy. Na czele zespołu staje porucznik Ugne Galant . Wraz z Barbara Romanowska i Ugne Galantem oraz lwowiakiem do sprawy dołącza doktor. Będą musieli cofnąć się do spraw z przed kilku lat, które nie zostały rozwiązane. Zwłaszcza będą musieli cofnąć się do roku  1952, gdzie doszło do morderstwa przy ulicy Wilsona 7 w Niebuszewie.  Będzie walka z czasem, by odkryć prawdę o pionierscy, którzy w Szczecinie chcieli zbudować nowy, lepszy świat…. Debiuty lubię, a ten uważam za udany. Pan Przemysław zrobił naprawdę dobra robotę poprzez wyszukanie i przygotowanie się do powstania książki. research Na najwyższym poziomie.  Jednak przytłoczyła mnie ilość wątków, które zostały tutaj wplecione. Przez co ilość postaci, która się tu pojawiła, sp

Zasłużyłeś - Mariusz Matan

  Zasłużyłeś - Mariusz Matan  Marcel Kownacki to chemik, a do tego profesor jednej z uczelni. Doktor pracuje nad wynalezieniem leku na wszystkie złe stany lękowe.  Jednakże poki co plany o tabletce musi odłożyć na bok gdyż jego studentki z Wrocławia i Białegostoku gina jedna po drugiej w pewnych odstępach czasowych.   Mizernym krokiem policja odnajduje każde kolejne ofiary, a tatuaże wyryte na ich ciałach sugerują, ze morderstwa popełniła jedna i ta sama osoba.  Do grona podejrzanych dołącza profesor Kownacki…..  Zasłużyłeś to debiut literacki Pana Mariusza. Jest to powieść raczej z gatunku obyczajowki nizeli kryminału czy thrillera. Skusił mnie opis i okładka, która naprawdę przyciąga wzrok, a ze lubię debiuty to z chęcią sięgnęłam po „Zasłużyłeś”.  Książka jest dość krótka, ale jak na powieść wyjęta z szuflady czyta się naprawdę dobrze. Może gdyby bardziej rozwinąć myśli bohaterów, dowiedzieli byśmy się więcej o przeszłości i myśli w danej chwili każdego bohatera. Książka raczej pisa

Wyspa łotrów - Michał Wierzba

  Wyspa Łotrów- Michał Wierzba  „Nigdy nie jest za późno, żeby odmienić swój los. Z takiego założenia wychodzi nie tylko Horst Miler, emerytowany policjant, który dobiegając siedemdziesiątki, poznaje miłość swojego życia, lecz także młody konwojent postanawiający zniknąć z przewożonymi pieniędzmi. Z pomocą bezwzględnego gangstera zabija kolegę z pracy i przywłaszcza sobie całą gotówkę. Tymczasem dzień po zaręczynach narzeczona Horsta znika w niejasnych okolicznościach.  Wkrótce policja wpada na trop konwojenta i jego wspólnika. Gangsterzy są coraz bardziej zdesperowani. Ratunkiem wydaje im się pewna bezludna wyspa, wprost idealne miejsce, żeby ukryć tam łup. Tyle że na podobny pomysł wpadają tropieni przez Horsta porywacze…„ „Wyspa Łotrów” to książka z tych na których się zawiodłam. Myślałam, że czeka mnie pełna niebezpieczeństw akcja z porwaniem oraz z gangsterami. Niestety, tak powolna akcja sprawiła, że książkę czytałam po kilka stron i odkładałam. Totalnie mi nie szło. Bym raczej p