Geneza zła - Max Czornyj
Kiedy komisarz Deryło planuje poczuć wiatr i zamoczyć nogi w chłodnych wodach Bałtyku, dostaje telefon z miejscowej komendy, który zakłóci jego „wypoczynek”.
Deryło nie wie jednak, ze zło czai się i obserwuje.
W okolicy dochodzi do tajemniczych mordów, dzieciaki zaczynaja grać w grę, w która podobno jest dziełem samego szatana, a Deryło wkracza w krąg z którego, prawdopodobnie nie będzie łatwo wyjść.
Pętla coraz bardziej się zaciska, okazując sie, ze sprawy łącząc sie z zamkniętym już śledztwem z przed dekady.
Czy komisarz rozwikła genezę zła? Czy zło wcale sie nie ukrywa, tylko prowadzi grę?
„Geneza zła” to kolejna już książka z tej serii. Do powieści autora podchodzę z dystansem. Niby mi sie podoba, a z drugiej strony mam niedosyt a wręcz czasami obrzydzenie do niektórych elementow. Tak tez było i tym razem. Początek zapowiadał sie świetnie, byłam zaciekawiona i myśle sobie „o Czornyjn w końcu pokaże „ a tu nagle trach. Poczułam znużenie i miałam wrażenie, ze przysnę. Coś tu nie zagrało. Trochę zaczęło sie wszystko dłużyć. Miałam wrażenie, ze sam autor trochę przysnął prowadząc tak powolnie cała akcje.
Uważam, ze ta część miała potencjał. Pomysł z grą i zbrodniami z przed Laty łączące czasy teraźniejsze - tajemnice i sekrety. To wszystko było, tylko autor uciął sobie krótka drzemkę. Szkoda.
Niemniej jednak wiedząc, ze standardowo zakończenie jest otwarte to z pewnością doczekamy sie kolejnej części. Czy sięgnę ? Nie wiem. Na ta chwile dobrze mi zrobi przerwa.
Współpraca - Wydawnictwo Filia
Komentarze
Prześlij komentarz