Co by było, gdyby - Holly Miller
Lucy nie ma łatwo. Jedna decyzja może zmienić wszystko.
Właśnie rzuciła pracę w Shoreley i siedzi w barze. Niespodziewanie na jej drodze pojawia się Caleb z którym bardzo dobrze jej się rozmawia. Lecz za oknem dostrzega Maxa, jej dawna miłość. Postanawia w jednej chwili opuścić bar i podchodzi do Maxa.
Jedna noc. Jedna decyzja. A co by było gdyby....
Jedzie.
Lucy postanawia jechać do Londynu chcąc rozpocząć nową ścieżkę kariery. Zamieszka ze swoją przyjaciółką i na nowo spróbuje z Maxem stworzyć związek ...
Zostaje.
Lucy postanawia dać szansę związkowi z Calebem. Zacznie pisać książkę oraz podejmie pracę w sklepiku w swojej nadmorskiej miejscowości.
Która decyzja okaże się tym co miało być? Gdzie zaprowadzi jedna decyzja?
Czy jedna decyzja jest zależna od drugiej ?
Fantastyczna powieść obyczajowa, w której mi serce pękło. Nie sądziłam, że tak może potoczyć się ta historia. Całą sobą chłonęłam to co się działo. Zarówno w jednej decyzji jak i drugiej, chciałam żeby to wyszło. Jak to mówią, kto nie ryzykuje ten nie pije szampana, nawet bezalkoholowego! I zdecydowanie, niezależnie jaką decyzję podejmiemy zaprowadzi nas to do pewnego punktu. Myślę, że jak coś ma być, coś ma się wydarzyć to tak będzie. Nie ma co gdybać, jeśli, ale ....
Serio, ta książka jest cudowna i chwyta za serce. Nie chce zdradzać zbyt wiele, ale po prostu musisz to przeczytać. Ja jestem zauroczona. Dawno tak dobrze nie czytało mi się obyczajówki. A ja chyba należę do teamu "Zostaje". A ty co byś wybrała ? Zaryzykowała byś ?
Polecam! Polecam i jeszcze raz polecam! Książkę czyta się bardzo szybko. Forma dwóch perspektyw czasowych daje świetny obraz na obie sytuacje. Prosty styl i język sprawia, że przez książkę się płynie i nie można się oderwać. Takie książki chce się czytać i ja z przyjemnością sięgnę po inne książki Holly Miller.
Współpraca recenzencka - wydawnictwo Muza
Po więcej recenzji zapraszam na bloga oraz pod #zaczytanablondynka
#WYDAWNICTWOMUZA
Komentarze
Prześlij komentarz