Przejdź do głównej zawartości

My name is Lena - Alicja Skirgajło


 My name is Lena - Alicja Skirgajło


Lena to szalona nastolatka, która jest córką jednego z rosyjskich bosow Siergieja. Ostatnio dużo czasu spędza w domu Declana i Joshui. Wraz z Lilli, córka Jacoba chodzą do szkoły. 


Jeden bal a Evan nie może zapomnieć o młodziutkiej Lenie. On ma łatkę lovelasa który kobiety ma na chwilę, to nie zamierza odpuścić sobie ślicznej Leny, mimo, że wie czyją córką ona jest. 


Wtajemniczeni w spotykanie się ze starszym mężczyzną jest rodzina Delcana. Jak by Siergiej dowiedział się z kim spotyka się jego córka, zabił by Evana bez mrugnięcia oka. 


Wkrótce jednak, to będzie najmniejsze zmartwienie Siergieja.... 


Czwarta część historii o rodzince mafijnej od Pani Alicji. Mogę jedynie powiedzieć, że się zawiodłam. Niestety, tak jak poprzednie części po prostu wciąga się w tempie ekspresowym, tak "My name is Lena" ciągnie się jak flaki z olejem, a do tego główna bohaterka jest tak męcząca, gówniara która myśli że.mkze wszystko i wszędzie, a do tego jest tak wkurzająca, że gdyby to była moja córka to chyba bym jej głowę urwała. 


Niestety kolejnym punktem który mnie denerwował, to był humor autorki. Ok w poprzednich tomach to miało sens, ale teraz żarty bohaterów były dla mnie naciągane i na siłę. Były też dla mnie nie smaczne. Przykro mi ale tak się nie odnoszą opiekunowie do dzieci, ani mężowie do swoich kobiet. 


Sama historia jest nudna, Lena idzie na randkę. Lena ucieka i idzie się spotkać na tajnym spotkaniu. Nikt nic nie wie, nikt nic nie podejrzewa. Rodzina widzi ale nic z tym nie robi. Postać Delcana i Joshui trochę mnie zawiodla. Stali się oni po prostu pantoflarzami, a nie głowami mafii. Jedyna postacią która ratowała całą książkę był Lucas i jeśli miała bym przeczytać kolejna część, o ile takowa będzie to oby to była historia Lucasa, w innym przypadku raczej nie sięgnę po dalsze losy bohaterów, gdyż uważam że temat jest po prostu zakończony, a tak było by to na siłę. 


Reasumując. Można przeczytać, ale nie zapamiętam tej historii tak jak Delcana Joshui czy wielkiego Jacoba. 


Współpraca - wydawnictwo Editio

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kozioł - Przemysław Kowalewski

  Kozioł - Przemysław Kowalewski  Rok 1957 Szczecin. W mieście dochodzi do dziwnych zgonów. Infekcja błyskawicznie się roznosi, a do szczecińskich szpitali zgłaszają się chorzy.  W komendzie Wojewódzkiej  Milicji Obywatelskiej zostaje powołany zespół dochodzeniowy. Na czele zespołu staje porucznik Ugne Galant . Wraz z Barbara Romanowska i Ugne Galantem oraz lwowiakiem do sprawy dołącza doktor. Będą musieli cofnąć się do spraw z przed kilku lat, które nie zostały rozwiązane. Zwłaszcza będą musieli cofnąć się do roku  1952, gdzie doszło do morderstwa przy ulicy Wilsona 7 w Niebuszewie.  Będzie walka z czasem, by odkryć prawdę o pionierscy, którzy w Szczecinie chcieli zbudować nowy, lepszy świat…. Debiuty lubię, a ten uważam za udany. Pan Przemysław zrobił naprawdę dobra robotę poprzez wyszukanie i przygotowanie się do powstania książki. research Na najwyższym poziomie.  Jednak przytłoczyła mnie ilość wątków, które zostały tutaj wplecione. Przez co ilość postaci, która się tu pojawiła, sp

Zasłużyłeś - Mariusz Matan

  Zasłużyłeś - Mariusz Matan  Marcel Kownacki to chemik, a do tego profesor jednej z uczelni. Doktor pracuje nad wynalezieniem leku na wszystkie złe stany lękowe.  Jednakże poki co plany o tabletce musi odłożyć na bok gdyż jego studentki z Wrocławia i Białegostoku gina jedna po drugiej w pewnych odstępach czasowych.   Mizernym krokiem policja odnajduje każde kolejne ofiary, a tatuaże wyryte na ich ciałach sugerują, ze morderstwa popełniła jedna i ta sama osoba.  Do grona podejrzanych dołącza profesor Kownacki…..  Zasłużyłeś to debiut literacki Pana Mariusza. Jest to powieść raczej z gatunku obyczajowki nizeli kryminału czy thrillera. Skusił mnie opis i okładka, która naprawdę przyciąga wzrok, a ze lubię debiuty to z chęcią sięgnęłam po „Zasłużyłeś”.  Książka jest dość krótka, ale jak na powieść wyjęta z szuflady czyta się naprawdę dobrze. Może gdyby bardziej rozwinąć myśli bohaterów, dowiedzieli byśmy się więcej o przeszłości i myśli w danej chwili każdego bohatera. Książka raczej pisa

Wyspa łotrów - Michał Wierzba

  Wyspa Łotrów- Michał Wierzba  „Nigdy nie jest za późno, żeby odmienić swój los. Z takiego założenia wychodzi nie tylko Horst Miler, emerytowany policjant, który dobiegając siedemdziesiątki, poznaje miłość swojego życia, lecz także młody konwojent postanawiający zniknąć z przewożonymi pieniędzmi. Z pomocą bezwzględnego gangstera zabija kolegę z pracy i przywłaszcza sobie całą gotówkę. Tymczasem dzień po zaręczynach narzeczona Horsta znika w niejasnych okolicznościach.  Wkrótce policja wpada na trop konwojenta i jego wspólnika. Gangsterzy są coraz bardziej zdesperowani. Ratunkiem wydaje im się pewna bezludna wyspa, wprost idealne miejsce, żeby ukryć tam łup. Tyle że na podobny pomysł wpadają tropieni przez Horsta porywacze…„ „Wyspa Łotrów” to książka z tych na których się zawiodłam. Myślałam, że czeka mnie pełna niebezpieczeństw akcja z porwaniem oraz z gangsterami. Niestety, tak powolna akcja sprawiła, że książkę czytałam po kilka stron i odkładałam. Totalnie mi nie szło. Bym raczej p