Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Editio oraz autorce.
To było moje drugie spotkanie z autorką i już mniej więcej wiedziałam czego mogę się spodziewać. Niestety tym razem trochę się zawiodłam. Po "Zabójczej grze" wiedziałam, ze powieść będzie lekko przesłodzona, ale nie spodziewałam się że aż tak.
"Wróg mojego brata" to książka typowo dla młodzieży i na pewno by mi się podobała gdybym miała z 15 lat mniej. Niemniej miło spędziłam z nią czas, ale chyba wymagam już czegoś innego. Poza tym, spodziewałam się historia hate love, ale niestety tak nie jest. Tytuł ma tu niewiele wspólnego z tym co znajdziemy w środku
Autorka dobrze wykreowała postacie. Z reguły mamy wszystko widziane oczami Abby, ale też i Blaka oraz innych postaci drugoplanowych. Dzięki czemu możemy lepiej wczuć się w książkę i samych bohaterów.
Abby to dziewczyna, która większość swojego życia spędziła w szkole katolickiej. Teraz wraca do rodzinnego domu i rozpoczyna naukę w tamtejszym liceum.
Blake to seksowny Bóg liceum, za którym oglądają się wszystkie dziewczyny.
Co się stanie jak między tą dwójką zacznie iskrzyć, a prawda jaką skrywa Blake wpłynie na dziewczynę.
Czy można pokochać wroga własnego brata ?
Podobała mi się relacja tych dwojga. To jak dojrzałe podchodzili do sprawy i jakie zaszły w nich zmiany. Postać Megan była tak irytująca, że momentami miałam ochotę sama jej przywalić ;) ale w końcu musiał być ktoś "Zły".
"Wróg mojego brata" to książka, która wzbudzi w nas wiele emocji. Począwszy od śmiechu i radości do wzburzenia i irytacji. Wiemy, że to fikcja literacka i raczej takie rzeczy dzieją się tylko w książkach czy filmach, ale mam wrażenie, że dzisiejsza młodzież może być okrutna i posuwać się do różnych okropnych rzeczy, także doskonale rozumiem przekaz jaki autorka nam serwuje. Niemniej przeskoki ze strony na stronę gdzie raz się kłócą a już za moment są w łóżku trochę zbyt szybko się działo. Generalnie książkę oceniam na dobrą książkę dla młodzieży i takim osoba ja polecam :)
Komentarze
Prześlij komentarz